Zadzwonił telefon. Odebrałam i słyszę: „Dzień dobry, dzwonimy w sprawie pracy. Wysyłała Pani do nas CV i w związku z tym chcielibyśmy zaprosić Panią na rozmowę kwalifikacyjną.”. Zgodziłam się, choć ciężko było mi przypomnieć sobie, kiedy to CV do nich trafiło. Poszperałam w pamięci (mojego komputera) i okazało się, że dokładnie rok temu. Ten niby nic nie znaczący telefon wywołał duży popłoch w moim życiu. W głowie huczało mi: dziecko czy praca?
Kiedy jest dobry moment na dziecko?
Dobry moment na dziecko? Czy w ogóle jest coś takiego? Przecież zawsze znajdzie się jakiś powód, który będzie nam mówił, że to jeszcze nie czas. Zła praca, nowa praca, za małe mieszkanie, za młodo, bez ślubu, i tak dalej. A może warto chwycić byka za rogi?