Przed zakupem Nexo przewertowałam wiele for tematycznych i obejrzałam różne wózki. Miałam ściśle sprecyzowane oczekiwania: musi się rozkładać do spania i być mały po złożeniu (parasolki odpadają). Szukałam kompaktowej spacerówki, o ciekawym designie i tym tropem trafiłam na niewielkiego Mutsy. Przez kilka tygodni zastanawiałam się nad jego zakupem i wreszcie podjęłam decyzję, że kupuję Nexo.
Nasza przygoda zaczęła się nieco szorstko. Początkowo liczyłam, że małe piankowe koła będą tak samo ciche i amortyzowane jak duże pompowane. Niestety okazało się, że są nieco głośniejsze, ale za to wózek swoją zwinnością powala większych braci na kolana. Zmieści się w każdym bagażniku i wjedzie do każdego sklepu.
Mały rozmiar, duży komfort
Mimo małych rozmiarów (dł. 84 cm, szer.51 cm, wys.101 cm) wózek gwarantuje duży komfort jazdy. Siedzisko posiada regulowane oparcie (do pozycji prawie płaskiej). Można to zrobić przy pomocy uchwytu zamontowanego z tyłu wózka.
Ponadto wózek wyposażony jest w regulowane, pięciopunktowe pasy. Dużym plusem jest możliwość ustawienia trzech wysokości pasów górnych oraz dwóch odległości przy pasie dolnym. Dzięki temu z łatwością dostosujemy je zarówno do malucha jak i do starszaka. Chociaż jeśli planujecie wozić trzylatka, to chyba lepiej wybrać coś większego albo chociaż przed zakupem przymierzyć dziecko do wózka.
Siedzisko wydaje się być wygodne. Komfort jazdy zapewnia także regulowany podnóżek i plastikowa podpórka na nóżki większego pasażera.
Ponadto Nexo posiada także pakowny kosz na zakupy, pomieści nie małe zakupy.
Dodatkowo jest wyposażony w obszerną budę, która bardzo dobrze chroni przed słońcem zarówno, gdy dziecko siedzi jak i leży.
Mutsy poprowadzimy nawet jedną ręką. Wózek jest bardzo zwrotny i z łatwością pokonuje przeszkody. Przednie koła można zablokować do jazdy na wprost, co moim zdaniem jest przydatną opcją. Między tylnymi kołami znajdziemy również prosty w obsłudze hamulec.
Fotelik 0-13 i Nexo
Warto wspomnieć, że do Nexo można wpiąć fotelik samochodowy. Montuje się go za pomocą adapterów. Aby to zrobić należy wypiąć pałąk umiejscowiony przed maluchem oraz zdjąć budę. Nigdy tego nie próbowałam (mimo, że naszego Cybexa chyba też dałoby się zamontować). Na pierwszy rzut oka wydaje się to dość czasochłonne. Chociaż podejrzewam, że dla rodziców mniejszych dzieci ta opcja będzie ciekawym wariantem. Nam się nie przydała. Wózek kupiliśmy, gdy córka miała już 10 miesięcy i nie potrzebowaliśmy przewozić jej w foteliku. Ponadto Nexo miał nam zastąpić wariant, w którym maluch przemieszcza się w łupinie. Jest on na tyle kompaktowy, że znacznie ułatwia poruszanie się z dzieckiem, nawet jeśli musimy go wielokrotnie wkładać i wyjmować z bagażnika.
System składania
Chcąc złożyć Nexo musimy wykonać trzy ruchy. Najpierw maksymalnie obniżamy rączkę, później składamy pierwsza połowę poprzez przyciśniecie “guzików” umieszczonych po dwóch stronach, kolejno naciskamy małe dźwignie, aby w pełni go złożyć. Na koniec spinamy wszystkie części przy pomocy uchwytu zamieszczonego w pobliżu rączki. Musimy również pamiętać, aby oparcie było w pozycji siedzącej. Początkowo wydaje się to skomplikowane, ale tak naprawdę jest bardzo proste i nie sprawia problemu. Jedynym minusem jest brak możliwości złożenia wózka jedną ręką. Przy rozkładaniu wystarczy odblokować dźwignię podtrzymującą wózek w jednej części i pociągnąć za poręcz.
Dlaczego wybrałam Nexo?
Przede wszystkim zależało mi na małym rozmiarze po złożeniu, a Nexo w takiej wersji przypomina kwadratową paczkę (o wymiarach 64x51x44 cm). Dzięki czemu z łatwością mieszczę go w bagażniku.
Jest na tyle mały, że po odpięciu kół wejdzie nawet między siedzenie a deskę rozdzielczą. Koła wypinają się z dużą łatwością, co również ułatwia przewożenie. Usprawnia to także ich mycie (np. po jesiennych spacerach). Ponadto wózek składa się w “jednym kawałku”, nie trzeba osobno składać siedziska i podwozia (jak to było w Bebetto). Warto podkreślić, że Nexo waży zaledwie 8,7 kg, czyli dobrych kilka kilo mniej niż nasze Murano. Moim zdaniem jest to przyzwoita waga jak na spacerówkę. Ułatwia także prowadzenie i dodaje mu lekkości.
Dodatki do Nexo
Kupując Nexo dostajemy goły wózek. Ja miałam szczęście, że akurat była promocja i w gratisie otrzymałam folię przeciwdeszczową (jej koszt to około 100 zł, klik). Jest ona solidnie wykonana i idealnie zakrywa cały wózek. Niestety przed pierwszym spacerem warto zapoznać się z systemem montowania, bo wymaga on nieco wprawy. Do Nexo dokupić można także uchwyt na kubek (ok. 50 zł, klik) oraz śpiwór na zimę (ok. 250 zł, klik). My nie mamy żadnej z tych opcji, aczkolwiek pewnie by się przydały. Niestety biorąc pod uwagę, że sam wózek jest dość drogi (kosztuje ok. 1300 zł, do kupienia tutaj), to dodatkowe gadżety jeszcze zwiększają tą cenę. Powinnam wspomnieć jeszcze o adapterach do fotelika (koszt ok. 100 zł, klik). Polecam Wam oryginalne gadżety, ja dałam się skusić na uchwyt na kubek innej firmy i teraz leży w szafie, a był tańszy zaledwie kilka złotych. Zawsze można poszukać czegoś używanego, co z pewnością obniży cenę. Dokupiłam również torbę i wkładkę do wózka, również nie od producenta, gdyż nie ma on takich w swojej ofercie.
Elegancki design
Mutsy Nexo, to wózek z dużą klasą. Rączka, jak i pałąk (nazywany również barierką zabezpieczającą) wykończone są piękną brązową skórą. Wysokość rączki jest regulowana teleskopowo, co ułatwia korzystanie z wózka, tym bardziej jeśli użytkują go osoby o różnym wzroście.
Wózek dostępny jest w sześciu wariantach kolorystycznych: Ash Melange, Blue Melange, Grey Melange, Mist Melange, Carbon Melange, Concrete Melange (zobaczycie je tutaj). Można go nabyć na srebrnej oraz na czarnej ramie (w kolorze Mist Melange i Concrete Melange). My posiadamy wersję Blue Melange, czyli po prostu granatową. Chociaż każda z nich ma coś w sobie, co korci i przyciąga. Jak go kupowałam to byłam zakochana w tym designie, ale teraz trochę brakuje mi w nim koloru i dlatego skusiłam się na Greentoma. Porównanie Greentom Classic i Mutsy Nexo znajdziecie tutaj.
Mutsy Nexo – wady
Nexo jest wózkiem, który ma zdecydowane więcej zalet niż wad, ale mimo tego są pewne niedociągnięcia, o których warto wspomnieć. Mnie przeszkadza brak okienka w budzie, przez które można by spoglądać na malucha. Ponadto buda jest z jednolitego materiału, nie ma w niej żadnych wywietrzników, a w upalne lato bardzo by się to przydało. W naszym modelu wnętrze budy po kilku miesiącach użytkowania pożółkło. Na szczęście serwis stanął na wysokości zadania i wymienił nam budę na nową. Podobno miała być zrobiona z nieco innego materiału i ma lepiej znosić słońce. Po czasie okazało się, że nadal żółknie i serwis wymienił budę po raz drugi. W nowych modelach jest ona podszyta materiałem, więc problem ten znika.
Wadą Nexo jest też brak możliwości ustawienia oparcia, tak aby dziecko siedziało całkiem prosto. Jest to bardziej pozycja pół leżąca, co czasem sprawia wrażenie jakby dziecko się zsuwało (szczególnie gdy jest to maluszek). Podnóżek, to kolejny newralgiczny punkt, gdyż bardzo szybko się mechaci. Na szczęście po wysłaniu na reklamację doprowadzono go do porządku. Niektórym przeszkadza też stukanie w kołach przy jeździe na bruku, ale według mnie jak na taki rodzaj wózka i tak jest całkiem cichy.
Dla kogo Nexo?
Dla wszystkich tych, którzy poszukują kompaktowej spacerówki, ale nie chcą rezygnować z eleganckiego designu. Poza tym również dla posiadaczy małych bagażników oraz mam, które muszą znosić wózek z wysokich kondygnacji. Jest to również dobra opcja na pierwszą spacerówkę. Maluch może przesiąść się do Nexo prosto z gondoli. Ponadto polecam go także na miejskie drogi. Na wertepach też daje radę, ale mimo wszystko nie jest to wózek terenowy, tak jak np. Baby Jogger City Elite. Jeśli Nexo Was nie urzekł, ale poszukujecie podobnego designu, to koniecznie zobaczcie wózek Oyster Zero. Jego porównanie z Nexo znajdziecie tutaj.
*Post opiera się na moich subiektywnych odczuciach i ocenach.