Bebetto Murano, czyli nasz pierwszy wózek

Bebetto Murano wózek 2w1 z dużą gondolą.

Ruszając w podróż po świecie wózków miałam bardzo małe pojęcie na ich temat. Co prawda prowadziłam kilka modeli, w których jeździły maluchy z rodziny, ale zazwyczaj były to tylko krótkie spacery. Słyszałam też wiele opinii, ale to nie to samo, Na początku ustaliłam przedział cenowy. Uznałam, że mogę wydać maksymalnie 2 tysiące. Nie chciałam stracić majątku i nie byłam też zagorzałą fanką konkretnego zagraniczniaka, więc postawiłam na polskich producentów (co już zawęziło pole poszukiwań).

Jako, że mieszkam w „mieście wózków”, to wiele z nich mogłam zobaczyć bezpośrednio u producentów, co dawało mi spore możliwości. Przyznam szczerze, że nie zdecydowałabym się na zakup wózka, tylko na podstawie zdjęć. Moim zdaniem bardzo ważny jest komfort prowadzenia, a tego nie dla się sprawdzić przez Internet. Uznałam też, że na początek najlepszy będzie wózek 2w1.

Postawiłam na pompowane koła

Zależało mi na tym, żeby pierwszy wózek miał duże, pompowane koła. Ułatwia to jazdę szczególnie na nierównościach i w trudnym (np. górskim) terenie. Moim zdaniem amortyzowanie wstrząsów jest szczególnie ważne, kiedy w wózku leży kilkutygodniowe maleństwo. Dlatego też postawiłam właśnie na takie koła i z łatwością znalazłam je w Bebetto Murano. Był to pierwszy wózek, który obejrzałam i od razu wpadł mi w oko. Później przyjrzałam się jeszcze bardzo wielu modelom m.in. z firm Tako, Roan, Beksa czy Adamex i choć mają one w swoich ofertach piękne wózki, to żaden z nich nie przekonał mnie tak mocno jak Murano.

Absorpcja wstrząsów, czyli komfort i bezpieczeństwo niemowlaka

Wózek ten jest wyposażony w system SAS zamontowany w przednich kołach, który jak podkreśla producent, ma za zadanie pochłaniać drgania i poprawiać komfort jazdy. Dodatkowo ma wyeliminować odrywanie od podłoża w momencie, gdy drugie koło przejeżdża przez przeszkodę. Murano ma również tylne amortyzatory, które bardzo się sprawdzają nie tylko podczas jazdy po wyboistym terenie, ale także w trakcie bujania dziecka. Ponadto jazdę usprawniają także przednie koła, które są skrętne, co pozwala na szybką zmianę kierunku jazdy i sprawdza się np. w małych pomieszczeniach. Dla mnie jest to szczególnie ważne podczas korzystania z wózka w domu, gdyż mogę nim z łatwością manewrować w wąskich korytarzach. Sprawdza się to także na spacerze, usprawnia prowadzenie i ułatwia zmianę kierunku jazdy.

 

 

Istotna jest również możliwość szybkiej blokady przednich kół, tak aby jechały tylko na wprost. Dzięki temu z łatwością podjedziemy pod górę, chociażby na wąskich podjazdach. Murano wyposażony jest także w hamulec, który skutecznie blokuje tyle koła. Dzięki temu wózek nam nie odjedzie. Blokadę uruchamia się naciskając na plastikowy element umieszczony na środku pomiędzy tylnymi kołami. Chcąc zwolnić blokadę naciskamy go ponownie. Dzięki tej opcji wygląd naszego obuwia nie ulegnie zmianie, w niektórych wózkach musimy ją podnieść zahaczając czubkiem buta od spodu elementu blokującego. Może to być uciążliwe zwłaszcza kiedy na nogach mamy np. eleganckie sandałki.

Producent zwraca uwagę również na system DMS, czyli system, którego zadaniem jest zapamiętywanie toru jazdy. Dzięki temu przednie koła po oderwaniu się od nierównego podłoża nie obracają się samoistnie, co sprawia, że nie blokują się po ponownym kontakcie z nawierzchnią. Podczas spacerów nigdy nie miałam problemu z blokowaniem się kół, więc wydaje mi się, że zaproponowane przez producenta systemy spełniają swoje funkcje. Jedyny moment, w którym zdarzyło mi odczuć blokowanie kół, to taki kiedy usypiam dziecko w domu i jeżdżę wózkiem po półokręgu. Wtedy czasami przednie koła o siebie zahaczają i wózek na chwilę się blokuje, jednak nie jest to standardowe wykorzystanie wózka i nie stanowi dla mnie wady.

 

Mówią, że piankowe koła są lepsze

Przed zakupem wózka słyszałam, że lepiej wybrać koła piankowe, gdyż nie trzeba ich cały czas pompować. Murano mam już od ponad roku i koła pompowaliśmy trzy razy, więc nie jest to częsty zabieg. Było z tym trochę zachodu, gdyż domowa pompka nie mieści się w szpryce, ale znalazłam w okolicy sklep rowerowy, w którym za darmo mogę je napompować. Natomiast amortyzacja na takich kołach jest znacznie lepsza niż na tych piankowych. Dodatkowo koła piankowe są dość głośne, szczególnie na bruku, a takiego w moim mieście sporo. Myślę, że tego typu rozwiązania dobrze sprawdzają się, ale w spacerówkach dla większych dzieci a nie w pierwszym wózku. Murano łatwo się podbija, więc pokonywanie wysokich krawężników nie stanowi żadnego problemu. Ponadto bez trudu jeździ się nim również po górskich ścieżkach.

Wybrałam dużą gondolę

 

Rozmiar gondoli był dla mnie kluczową sprawą, gdyż Mała urodziła się latem i chciałam, żeby mogła przejeździć w gondoli aż do wiosny. Dzięki Murano, to się udało. Z gondoli zrezygnowałyśmy dopiero jakoś ok. 10 miesiąca. Owszem moja córka jest drobna, ale chodząc w ubrankach w rozmiarze 74 była jeszcze w stanie jeździć w gondoli. Nadal mogłaby to robić, ale jest już zbyt ruchliwa i boję się, żeby nie wypadła. Gondola z Murano jest zarówno długa, jak głęboka. Dołączona jest do niej osłonka, która skutecznie chroni przed zimnem i wiatrem. Z pomocą małego magnesu można ją połączyć z budą i w ten sposób osłonić malucha np. przed śniegiem. Gondola wyposażona jest w dużą budę, którą można rozszerzyć o siateczkowy klin. Ja korzystałam z tego sporadycznie, ale jest to przydatna funkcja podczas upalnych dni. Budę można też całkowicie złożyć, co przydaje się, gdy np. maluch śpi w domu. Gondola wyposażona jest w materacyk z włókniny kokosowej oraz dolną wentylację.

 

 

Funkcjonalna spacerówka

 

Wersja spacerowa również jest dość obszerna i na moje oko spokojnie pomieści nawet dwulatka. Ma ona kilka regulacji pozycji, łącznie z pozycją całkowicie leżącą. Do tego wózek wyposażony jest w pięciopunktowe pasy (z możliwością dwustopniowego mocowania) oraz pas krokowy, który zabezpiecza dziecko przed wypadnięciem z wózka. Szczególnie ułatwia to sprawę jeśli wsadzimy je tylko na chwilę bez zapięcia pasów. Podnóżek pokryty jest łatwą do czyszczenia ekoskórą oraz posiada wygodną regulację.

 

 

Wózek można montować zarówno przodem jak i tyłem do kierunku jazdy. Jest to bardzo przydatna opcja. Niestety, kiedy spacerówka umieszczona jest przodem do rodzica, to torba pielęgnacyjna styka się z dziecięcymi nóżkami, a dostęp do kosza pod wózkiem jest nieco utrudniony, ale spokojnie można do niego spakować zakupy.

 

 

Wózek posiada także obszerną budę (z możliwością poszerzenia), co bardzo dobrze chroni przed słońcem. Dodatkowo materiał pochłania promieniowanie (UV50+). Ponadto buda wyposażona jest w siateczkowe okienko, dzięki któremu wentylacja w wózku jest znacznie ułatwiona, a rodzic ma możliwość dyskretnego podglądania malca siedzącego w wózku przodem do kierunku jazdy. Na wyposażeniu jest również okrycie na nóżki.

 

 

Dodatki do Murano

 

Do wózka dołączona jest folia przeciwdeszczowa i moskitiera. Są to dla mnie dodatki numer jeden. Bez nich korzystanie z wózka byłoby bardzo trudne. Zawsze mam je w koszu na zakupy. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy będą potrzebne. Ponadto Bebetto dodaje poręczny uchwyt na kubek, w którym z łatwością przewieziemy mała butelkę wody lub kubek termiczny. Ja dostałam taki od Bebetto. Dodatkowo do wózka można dokupić parasolkę w kolorze tapicerki. Producent oferuje również mufki na zimę, ale ja postanowiłam kupić ją w innym sklepie. Opcją tzw. “must have” są także adaptery do fotelika 0-13, my kupiliśmy Cybex Cloud Q, który idealnie pasuje do Murano. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj.

 

Design i trwałość materiałów

 

Bebetto przekonało mnie nie tylko funkcjonalnością, ale także swoim wyglądem. Moje Murano to model łączący szarość z miętą, do tego wybrałam biały stelaża i to zestawienie bardzo mi się podoba. Materiały, z których jest wykonany są wysokiej jakości i po roku korzystania nie zauważyłam żadnych zmian na ich strukturze. Rączka pokryta jest ciemno szarą ekoskóra i ma wielostopniową regulację, co bardzo ułatwia użytkowanie wózka. Szczególnie w sytuacji, gdy osoby korzystające znacznie różnią się wzrostem. Chociażby tak jak u nas: ja mam nieco ponad 160 cm, a mój mąż niespełna 190 cm, więc opcja ta jest dla nas bardzo pomocna. Dodatkowo wózek wyposażony jest w bardzo pojemną torbę pielęgnacyjną. Jej dużym plusem są boczne kieszonki, do których można schować np. smoczek. Ponadto pod wózkiem znajduje się obszerny kosz na zakupy, a w nim ładnie wyglądająca (pokryta ekoskórą) i pakowna torba.

 

 

Bebetto Murano – wady

 

Myślę, że Murano jak każdy wózek ma wady. Oczywiście pozostaje kwestia tego, czego oczekujemy od wózka. Moim zdaniem ma on zdecydowanie więcej zalet i z pewnością kupiłabym go jeszcze raz. Jednak do wad zaliczam sporą wagę, chociaż wśród wózków 2w1 i tak jest ona w porządku. Wózek jest dość ciężki, ale wydaje mi się, że jest to równoznaczne z tym, że ma duże koła i solidny stelaż. Mnie nie przeszkodziło, to w niczym. Mieszkam w bloku z windą i podjazdami, ale dla mam, które każdego dnia muszą wnosić wózek na czwarte piętro chyba poleciłabym coś innego.

Chociaż ja posiadam wersję z 2016 roku, a z tego co wiem, to producent zaproponował lifting podwozia i wózek jest nieco lżejszy. Ponadto Murano raczej nie zmieści się do małego bagażnika. U nas samo podwozie zajmuje jego znaczną część. Owszem po odpięciu kół zyskujemy trochę przestrzeni, ale trudno robić to za każdym razem. Szkoda, że spacerówka nie składa się razem z podwoziem. Niestety Murano trudno manewrować również miedzy wąskimi regałami w sklepie, ale ja od niego tego nie oczekiwałam i w zasadzie zauważyłam to dopiero po zakupie lekkiej spacerówki. Za wadę uznaję również zbyt obszerny pokrowiec na nóżki w spacerówce. Przydaje się on przy wietrznej pogodzie, ale mojej córce przysłania nieco widoki. Chociaż i tak plus za to, że w ogóle jest.

 

 

Dla kogo Murano?

 

Polecam Murano dla tych, którzy poszukują wysokiej jakości w dobrej cenie. Producent oferuje model w kilku wersjach kolorystycznych, więc z łatwością dostosujemy go do swojego gustu. Moje Murano już służy kolejnej młodej mamie i liczę na to, że jest z niego zadowolona. Gdybym jeszcze raz miała dokonać wyboru na pewno przemyślałabym zakup Bebetto. Z pewnością przyjrzałabym się również gondolom pasującym do Baby Jogger City Elite.

*Tekst nie jest sponsorowany ani nie stanowi reklamy, a jego treść opiera się na moich subiektywnych odczuciach i ocenach.

Podobne wpisy

2 komentarze

  1. U mnie w murano (mam tą samą wersję) po miesiacu uzytkowania wypadla srubka z przedniego kola. Normalnie wykrecila sie i gdzies wypadla. Kuzynka ma identyczny model i jej srubka wyleciala jeszcze szybciej niz moja. Z gondoli bylam zadowolona, duza, super zadaszenie. Ale spacerowka to juz yy. Mój maly ciagle z niej zjeżdża, albo siedzenie za plytkie albo nie wiem… hamulec kolejna wada. Jak go “wyłączam” to nie odskakuje w jednym kole i musze na ulicy z dzieckiem w wozku przytrzymujac głowa stelaż, wyciagac koło i wciskac owy hamulec do środka. Dodam ze smarowanie nic nie dalo. Chodze codziennie na spacery, mniemam jak kazda mama, wozek mam 9mscy i nie uwazam zeby takie rzeczy powinny sie dziać. Sama waga nie jest problemem bo nie musze go nigdzie taszczyć, w bagazniku tez sie mieści. Takze tu nie problem. Co do śrubki to dzieki kuzynowi ze pracuje w firmie, ktora takie rzeczy produkuje to mam w zanadrzu zapasowe sztuki. Takze bebetto jak to przeczytacie to poprawcie owe wady… a tak jeszcze kiedys jak wyjezdzalam z klatki to mi kolo przednie wypadlo, jakie bylo moje zdziwienie. Cale szczescie ze nie na przejsciu dla pieszych. Takze wiecej testow dla wytrzymalosci tych wszystkich “klików” by sie przydało.

    1. Jakby u mnie było tak jak piszesz, to chybabym tego nerwowo nie wytrzymała! A próbowałaś reklamować wózek? Może trafił Ci się jakiś felerny egzemplarz? Popieram Twoje zdanie rzeczywiście hitem tego wózka jest gondola. My cały czas korzystamy ze spacerówki, chociaż mamy też Mutsy Nexo i używamy ich zamiennie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *