Jestem w ciąży i co dalej?

Para trzymająca buciki niemowlęce, które mówią jestem w ciąży.

O tym, że zostanę mamą dowiedziałam się pod koniec 2015 roku. Mimo, że był to bardzo wczesny etap ciąży, to byliśmy już pewni, że w moim brzuchu rośnie nasze dziecko. Maleństwo, którego oboje tak bardzo pragnęliśmy. Maleństwo, o które drżeliśmy w każdej minucie. Nagle wszystko się zmieniło, bo za jakiś czas na świat miało przyjść nowe życie… Nasze starania na szczęście nie trwały długo. Zrobiłam test ciążowy i byłam niemalże pewna, że zobaczę jedną kreskę, jednak stało się inaczej… jestem w ciąży,

Ile trzeba czekać na dziecko?

W dzisiejszych czasach, co chwilę słyszy się o bezpłodności, poronieniach i innych tego typu problemach. Dlatego nigdy nie można być pewnym, czy i kiedy uda się zajść w ciążę. Mój pierwszy test nic nie pokazał. Widocznie było jeszcze za wcześnie. Co prawda czułam się jakoś tak inaczej (pobolewał mnie brzuch, byłam senna), ale nie wiedziałam, że jestem w ciąży. Prędzej spodziewałam się kolejnej miesiączki, która jak zwykle, na kilka dni wyłączy mnie z normalnego funkcjonowania. Już nawet pomyślałam, że na dzidziusia trzeba będzie jeszcze poczekać. W końcu mój ginekolog mówił, że starania mogą trochę potrwać i żebyśmy dali sobie minimum pół roku (przy założeniu, że będziemy regularnie “pracować” nad powiększeniem rodziny ;).

A jednak się udało…

Mimo swoich obaw związanych z dzieckiem i ciążą (pisałam o nich tutaj), początkowo byłam trochę zasmucona na wieść, że to jeszcze nie teraz. Jak już coś zaplanuję, to chcę to szybko zrealizować. Dlatego taki obrót spraw mnie nie zadowalał. Ku naszemu zaskoczeniu, po kilku dniach, okazało się, że jednak jestem w ciąży… Test pokazał dwie kreski. Co prawda bardzo blade, ale jednak dwie. Byliśmy szczęśliwie zszokowani. Co prawda nie było w tym jeszcze nic pewnego…

Po cichu szumiało mi w głowie: “tak, jestem w ciąży”

Wynik na obecność betaHCG w krwi potwierdził nasze przypuszczenia. Pod moim serduszkiem rzeczywiście rośnie dzidziuś… Mimo wcześniejszego strachu wreszcie poczułam jakiś niewytłumaczalny spokój. Teraz myślę, że to chyba już były hormony ciążowe, bo wraz z nimi bardzo szybko odczułam wstręt do jedzenie. Pozostało nam jeszcze potwierdzić “diagnozę” u lekarza i cieszyć się 9 słodkim miesiącami ciąży…

Pierwsze USG

Umówiłam nas do dobrego ginekologa, który miał ocenić naszego maluszka. Na pierwszym usg było widać jedynie pęcherzyk ciążowy. Był to bardzo wczesny etap (i aż ciężko uwierzyć, że z tej małej kropeczki powstała prześliczna dziewczynka).

Edit: Niestety 9 miesięcy, które miałam spędzić w dwupaku wcale nie były takie słodkie, a moja ciąża zakończyła się znacznie przed czasem (więcej na ten temat przeczytacie tutaj ).

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *