Monitor oddechu czy niania? Co wybrać?

Monitor oddechu czy niania? Co wybrać?

Rynek niań elektronicznych i monitorów oddechu jest bardzo szeroki i łatwo można się w nim zgubić. Szczególnie, jeśli nie wiemy, czego oczekujemy od sprzętu. Na początek warto ustalić, gdzie i w jaki sposób będziemy go wykorzystywać. Kolejna kwestia to finanse. Wiadomo, że każdy rodzic chce dla swojego dziecka tego, co najlepsze. Jednak nie wszyscy mogą sobie pozwolić na wybrzydzanie. Moim zdaniem nie zawsze wysoka cena idzie w parze z jakością, jednak czasem za dobry sprzęt trzeba zapłacić. Zawsze też jest rynek rzeczy używanych, z którego chętnie korzystam. Zatem monitor oddechu czy niania?

Poniżej przedstawiam moje wybory. Są to dość popularne sprzęty i zaufało im już wielu rodziców.

Niania Philips Avent SCD506

Nianię tą wybraliśmy ze względu na jej przystępną cenę (można ją znaleźć już za 300 zł) i dobry zasięg na zewnątrz (wg producenta jest to 330 m). Od początku zakładaliśmy, że będziemy z niej korzystać na wyjazdach i dlatego nam na tym zależało. Wewnątrz jej zasięg wynosi 50 m. Ponadto był to model mocno chwalony przez bliską nam rodzinę. Uznaliśmy, że najlepszym dla nas zestawem będzie Niania Philipsa i monitor oddechu od Snuzy. Później okazało się, że potrzebujemy czegoś jeszcze, ale o tym za chwilę…

Dlaczego warto kupić nianię od Philipsa?

Z ciekawych opcji naszej niani na pewno warto przyjrzeć się możliwości komunikacji z dzieckiem. Rodzic może nie tylko usłyszeć, co u malucha, ale także powiedzieć do niego kilka słów. Dodatkowo w niani wbudowana jest lampka (w kształcie księżyca), która delikatnym światłem rozjaśni pokój podczas nocnych karmień oraz czynności pielęgnacyjnych. Często wykorzystywaną przez nas opcją jest także możliwość odtwarzania kołysanek. Córka bardzo się przy nich wycisza i uspakaja.

Ponadto niania jest wykonana z trwałych materiałów i ma estetyczny wygląd. Niestety biały plastik nieco zmienił odcień, ale nie jest to rażąca zmiana. Jednostka rodzicielska posiada wygodny sznureczek za pomocą, którego można ją z łatwością przenosić. Niania ma czysty odbiór i nie wyłapuje dźwięków z innych urządzeń. Ponadto producent zapewnia, że dzięki technologii DECT zyskujemy pełną prywatność, co oznacza, że nikt nie będzie podsłuchiwał tego, co dzieje się u nas w domu. Niania sama wybiera wolny kanał nadawania. Można ustawić czułość dźwięku i obserwować jego zmiany również na kontrolkach LED.

Sprzęt na każdą kieszeń?

Jeśli chcecie kupić nianię i macie okrojony budżet, to z pewnością będzie to dobra opcja. My korzystamy z niej okazjonalnie zazwyczaj na wyjazdach i jesteśmy zadowoleni. Niania ta sprawdzi się z pewnością, jeśli macie dom i chcecie słyszeć dziecko np. z ogrodu. Natomiast, jeśli mieszkacie w bloku, to możecie mieć pewność, że będziecie słyszeć płacz swojego dziecka, a nie dziecka sąsiadów. Gdybym ponownie stanęła przed wyborem niani, to chyba szukałabym czegoś z kamerką i monitorem oddechu, ale są to znacznie droższe opcje. Dlatego w tej kategorii cenowej wybraliśmy Philipsa.

Monitor oddechu i niania Angel Care AC401

Nie planowaliśmy kupna tego zestawu. Jednak, gdy w naszym domu pojawił się wcześniak, zagrożony częstymi bezdechami i co za tym idzie śmiercią łóżeczkową, to sprawa uległa zmianie. Już w szpitalu poinformowano nas o konieczności zakupu monitora oddechu. Na oddziale neonatologicznym korzystano z monitorów Baby Sense i wiem, że są to sprzęty godne polecenia. Angel Care pożyczyliśmy od znajomych, którzy mają starsze dzieci.  Sprzęt, gdy do nas trafił, miał już 3-4 lata. Jedynym jego mankamentem był wadliwy wyświetlacz, który nie zawsze poprawnie wyświetlał temperaturę.  Tzn. pomiar był właściwy, ale temperatura nie zawsze była dobrze widoczna. Aczkolwiek i tak była to bardzo przydatna opcja, dzięki której zawsze wiedzieliśmy, czy w pokoju jest optymalna aura dla malucha. Gdyby było zbyt zimno lub zbyt ciepło, to sprzęt by nas o tym poinformował.

Jak działa monitor oddechu?

Główną opcją tej niani jest monitor oddechu składający się z dwóch płytek, które należy zamontować pod materacem.  Montaż jest bardzo prosty. Jednak na początku trzeba uzbroić się w cierpliwość i przygotować na fałszywe alarmy. Sami musimy ustawić czułość czujnika ruchu. Po dopasowaniu go do naszego malucha działa bez zarzutu.  Przynajmniej tak było u nas. W przypadku wykrycia bezdechu pojawia się alarm wibracyjny, akustyczny i optyczny, co pobudza dziecko do ruchu i sygnalizuje rodzicom zaistniałą sytuację. Po wyjęciu dziecka z łóżeczka trzeba pamiętać o wyłączeniu monitora, bo inaczej usłyszymy alarm, który obudzi malucha. Niania jest czuła i dobrze przekazuje dźwięki od dziecka do rodzica. Zasięg wewnątrz wynosi około 80-100 m, więc nieco więcej niż niani Philips. W bloku nie ma aż takich odległości i wszystko działało bez zarzutu. Poza domem zasięg Angel Care wynosi ok. 250 m, więc jest to nieco gorszy wynik niż w przypadku Philipsa.

Zalety Angel Care

Niania wykonana jest z trwałych bardzo estetycznie wyglądających materiałów. Nie było widać po niej upływu czasu. Plusem jest możliwość ładowania części rodzicielskiej po odstawieniu jej do stacji dokującej.  W naszym przypadku po dłuższym użytkowaniu stacja rodzicielska nad ranem zaczynała się rozładowywać i sygnalizowała to głośnym dźwiękiem. Warto dodać, że było to po 5 latach użytkowania. Sprzęt był wykorzystywany przy trojce dzieci. Dlatego jeśli kupicie nowy monitor oddechu to na pewno nie dojdzie do takiej sytuacji.  Angel Care posiada również lampkę nocną, dającą delikatne światło, ale jakoś u nas nie była używana. Ponadto niania jest aktywowana głosem, chociaż my również z tej opcji nie korzystaliśmy. Sprzęt służył nam ponad rok i gdybyśmy ponownie potrzebowali monitora oddechu, to zapewne kupilibyśmy właśnie Angel Care. Posiada on niezbędne certyfikaty i jak na mnogość opcji ma nie małą, ale przystępną cenę (ok.500-600 zł). Moim zdaniem jest to sprzęt godny polecenia.

Przenośny monitor oddechu Snuza

Przed narodzinami córki szukałam skutecznego monitora oddechu, który mógłby być z nią zarówno podczas snu w łóżeczku jak i w wózku. Dlatego też zdecydowałam się na przenośną wersję od Snuzy. Kupiliśmy starszy model Hello (z rynku wtórnego) za około 200 zł. Nowa kosztuje blisko 500 zł. Warto zauważyć, że monitory te mają certyfikat medyczny. Snuzę przypina się dziecku do pieluszki tak, aby jej końcówka dotykała brzuszka. Kiedy dziecko przestaje oddychać bądź oddech jest nierówny czy słabnący monitor uruchamia wibrację (po 15 sek.), a po chwili (20 sek.) alarmuje nas dźwiękowo. Oczywiście, gdy maluch ma ją przypiętą, to lepiej nie kłaść go na brzuchu.

Czy kupno Snuzy ma sens?

Snuza to urządzenie, które dało nam dużo spokoju i pozwoliło zabierać ją wszędzie ze sobą. Wyjazdy na noc do dziadków nie sprawiały problemu. Dzięki monitorowi oddechu mogłam spać spokojnie wiedząc, że coś czuwa nad moim dzieckiem. Zapinanie Snuzy początkowo sprawiało trudność związaną ze zsuwaniem się jej z pieluszki. Być może działo się tak dlatego, że córka była bardzo malutka. Na początku nosiła pieluszki w rozmiarze „0”. Jednak wystarczyło podwinąć przód pieluszki, aby wszystko było zamocowane stabilnie. Monitor oddechu przy wcześniaku to konieczność, ale moim zdaniem nawet przy dziecku urodzonym terminowo i bez komplikacji dobrze mieć go w domu. My oprócz Snuzy korzystaliśmy jeszcze z wyżej opisanego monitora Angel Care, który na stałe zamontowany był w łóżeczku. Snuza przydawała się w kołysce, w wózku i podczas wyjazdów. Jednak dla mnie monitor na stałe montowany w łóżeczku, to konieczność.

Zobaczcie także inne gadżety ułatwiające sen malucha i śpijcie spokojnie.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *