Uwaga! Darmowa szczepionka przeciwko pneumokokom

Miś ze strzykawką. Szczepionka przeciwko pneumokokom.

Darmowa szczepionka przeciwko pneumokokom obejmie wszystkie dzieci urodzone w roku 2017 i w kolejnych latach. Tym samym szczepionka ta staje się obowiązkowa i będzie mogła dotrzeć do każdego dziecka. Wcześniej był to przywilej tych noworodków, których rodzice mogli sobie pozwolić na wydatek rzędu ponad tysiąca złotych. Dotychczas szczepionka była darmowa dla wcześniaków (czyli maluchów urodzonych przed 37 tyg. ciąży), dzieci z podwyższonym ryzykiem zapadalności na choroby przewlekłe oraz tych urodzonych z masą ciała poniżej 2500 g. Na szczęście katalog ten został rozszerzony, ale jak zwykle musi być jakiś haczyk… Okazuje się, że są dwa rodzaje szczepionek przeciwko pneumokokom, o czym niewiele przychodni informuje rodziców. W dodatku ta szczepionka, którą dostanie większość dzieci chroni tylko przeciwko 10 szczepom bakterii tego rodzaju.

Przychodnie nie informują o typach szczepionek przeciwko pneumokokom

Nie wiem czy wiecie, bo ja do niedawna żyłam w nieświadomości, ale wyróżnia się dwa rodzaje szczepionek przeciwko pneumokokom: jest to Synflorix i Prevenar. Pierwsza z nich, czyli Synflorix chroni przeciwko 10 szczepom bakterii potocznie nazywanych pneumokokami. Druga natomiast da naszemu maluchowi odporność na 13 rodzajów tego typu bakterii. Owszem nigdy nie będzie to pełna ochrona, gdyż odmian pneumokoków je blisko setki, ale zawsze jest to wsparcie dla układu immunologicznego naszego niemowlaka. Nie jestem lekarzem, dlatego polecam wam o różnice zapytać pediatrę, możecie dodatkowo zajrzeć na blog Mamapediatra, gdzie jest to opisane w przystępny sposób, Dla mnie najcenniejszą informacją było to, że są dostępne dwie odmiany tych szczepionek.

Szczepionka przeciwko pneumokokom darmowa dla wcześniaków

Kiedy mniej więcej rok temu szczepiłam moją córkę nikt mnie o tym nie poinformował. Jako, że jest ona wcześniakiem dostaliśmy szczepionkę darmową. Wówczas byłam zadowolona, że możemy liczyć na tego typu wsparcie. Wiadomo, przy wcześniaku wydatków na badania, lekarzy, rehabilitację itp. jest bardzo dużo, więc chociaż za to nie musiałam płacić. Niestety ostatnio dotarłam do informacji, że podawane szczepionki różnią się od siebie. Sprawdziłam w książeczce i okazało się, że córka dostała Synflorix. Wszystko było by ok, bo szczepionka jest bezpieczna i skuteczna, ale dlaczego nikt nie dał mi wyboru? Słyszałam, że wystarczyło, aby przychodnia zawnioskowała do sanepidu o przyznanie Prevenaru i również mógł on być bezpłatny. Nie wiem jak jest teraz, ale może warto zapytać w punkcie szczepień lub zadzwonić do miejscowego sanepidu. Ja, jeśli miałabym wybór, to na pewno rozpatrzyłabym opcję wykupienia szczepionki przeciwko 13 typom pneumokoków. Bardzo się chwali, że Ministerstwo Zdrowia rozszerza katalog szczepień, ale czy rzeczywiście jest to dobry kierunek i dlaczego została wybrana akurat ta szczepionka przeciwko pneumokokom? Na te pytania odpowiedzi nie znajduję, ale pamiętajcie szukajcie informacji i nie dajcie się nabrać tak jak ja.

Edit:

Rozmawiałam ostatnio z zaufanym pediatrą i uzyskałam informację, że dziecko szczepione Synflorixem można z powodzeniem doszczepić Prevenarem. Dzięki temu możemy uzyskać większą odporność na pozostałe odmiany pneumokoków. Bardzo poważnie zastanawiam się nad takim rozwiązaniem.

Czym są pneumokoki?

Pneumokoki są to bakterie, które mogą wywołać bardzo groźne zakażenia takie jak: sepsa, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, czy zapalenie płuc. Często zaczyna się niewinnie, od zapalenia spojówek, zapalenia zatok czy zapalenia ucha środkowego, a później choroba atakuje mały organizm i przekształca się w bardzo groźne dla zdrowia i życia dziecka choroby. Jest to szczególnie niebezpieczne dla wcześniaków i dzieci z obniżoną odpornością, a jak wiemy u najmłodszych odporność się dopiero kształtuje, dlatego jej poziom często jest zbyt niski, aby móc walczyć z tego typu bakteriami. Zatem jedyną szansą na zagwarantowanie ochrony jest objęcie dziecka kalendarzem szczepień, zarówno tych obowiązkowych jak i zalecanych. Na szczęście w tej chwili szczepionka przeciwko pneumokokom jest w pełni refundowana z budżetu państwa, więc możemy być choć trochę spokojniejsi.

Pneumokoki są groźne także dla dorosłych

Warto również zwrócić uwagę na zagrożenia wynikające z zarażenia osób starszych, których odporność znacznie spada. Jest to kolejna grupa, którą powinno się poddawać szczepieniom tego typu. Na szczęście dzięki rozpowszechnieniu jej wśród dzieci możemy znacznie zmniejszyć odsetek zachorowań u osób dojrzałych. Zatem szczepionka przeciwko pneumokokom podana maluchowi może ochronić także babcię i dziadka. Mam nadzieję, że czytając te informacje tylko przypominacie sobie to, co już wcześniej powiedziano wam w przychodni. Ja niestety sama musiałam do nich dotrzeć…

Rodzic ginie w chaosie informacyjnym dotyczącym szczepień

Moja córka jest naszym pierwszym dzieckiem. Dlatego na początku jedyne, co wiedziałam o szczepieniach to, to że na pewno chcę ją chronić w każdy możliwy sposób i będę rodzicem, który szczepi. Nomem omen ciężko mi zrozumieć tych, którzy na własną rękę rezygnują z tego rodzaju wsparcia. Tym bardziej, że jest wiele chorób śmiertelnych, którymi możemy się zarazić każdego dnia. Taki np. tężec, wystarczy skaleczenie i kontakt z zakażoną ziemią i nieszczęście gotowe. Współczesna medycyna nadal jest bezradna w walce z tą i wieloma innymi chorobami. Zatem moim zdaniem warto szczepić. Chociaż nie chcę tutaj nikogo przekonywać, ani nakłaniać, a tym bardziej wywoływać lawiny antyszczepionkowców, którzy uważają, że robię dziecku krzywdę, bo zgadzam się na szczepienia.

Rzetelne źródła informacji o szczepieniach to podstawa

Rozumiem, że w sytuacji braku informacji od wykwalifikowanej osoby możemy ulec doniesieniom medialnym wskazującym na potencjalnie groźne reakcje poszczepienne. Jednak zawsze możemy poszukać lekarza, który odpowie na nasze pytania i rozwieje wątpliwości. Ja ze swoje strony np. posyłając dziecko do przedszkola chciałabym mieć pewność, że nie będzie ono narażone na kontakt z rówieśnikami roznoszącymi niebezpieczne dla zdrowia i  życia choroby. Dlatego apeluję do lekarzy, aby zadbali o edukację rodziców i rozpowszechniali wiarygodne źródła informacji. Mam nadzieję, że u was przychodniach już to działa. U mnie wiedza wśród personelu medycznego jest duża, ale przepływ informacji dość mały i żeby czegokolwiek się dowiedzieć trzeba wyjść z inicjatywą. Najlepiej wcześniej się przygotować, żeby wiedzieć, o co pytać. Tak sobie myślę, że szczepionki to powinien być temat jednego ze spotkań w szkole rodzenia. W mojej nie było o tym mowy, ale może w Waszych miejscowościach jest inaczej? Żałuję, że po narodzinach córki nikt nie wyjaśnił mi dokładnie co i jak. Na szczęście przy kolejnym dziecku będę szczepić z większą świadomością. Więcej na temat szczepionek przeczytacie tutaj.

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *